niedziela, 10 marca 2013

 Mieliśmy kilka dni temu szpitalny epizod z Piotrusiem. Od jakiegoś czasu Piotrek ma przewlekły katar i kaszel związany z alergią, gdyż zaczęła pylić już leszczyna i jeszcze kilka innych rzeczy, na które Piotrek jest uczulony. Czasem przybiera to taką formę, że trudno stwierdzić, czy to jeszcze alergia, czy zaczyna się jakaś infekcja.
Nocą z poniedziałku na wtorek Piotrek jakoś mocniej zaczął kaszleć, więc zaprowadziłam go do naszego łóżka, by mieć na niego oko. Dałam mu Acodin i spał spokojnie. Około 1.00 obudził się z silnym atakiem kaszlu i trudno było mu oddychać, a w sytuacjach kaszlu i wysiłku Piotrusiowi od razu bardzo sinieją usta. Zauważyłam, że mały zaczyna się trząść na całym ciele, coraz bardziej. Już kiedyś wcześniej zdarzył mu się epizod dreszczy podczas silnej gorączki, ale tym razem czoło Piotrusia było chłodne, co odbiegało od tamtej sytuacji. Mały cały czas mocno kaszlał i trząsł się coraz bardziej, był blady i miał sine usta. Nie było na co czekać, obudziłam męża i zadzwoniłam po karetkę. Uchyliłam okno, by Piotrek miał czym oddychać i mocno okryłam go kołdrą. Krzysiek zszedł na dół, by pokierować pomoc medyczną, pogotowie przyjechało bardzo szybko, mieszkamy blisko szpitala. Zmierzono temperaturę, ale Piotrek nie miał gorączki, więc zabrano go do szpitala. Dopiero na izbie przyjęć pojawiła się bardzo wysoka temperatura, a w momencie podania środków przeciwgorączkowych sięgała już powyżej 39 stopni. Wtedy jasne było już, że to dreszcze gorączkowe, a nie nic gorszego. Sama infekcja była niegroźna - wirusowa, Piotrek miał osłuchowo czyste płuca i oskrzela, lekko czerwone gardło. Po prostu tak specyficznie zareagował jego organizm. Leżał w szpitalu 3 dni, wykonano dla pewności ekg, eeg i badania neurologiczne - wszystkie wyszły dobrze, wykluczono atak padaczki. A my się uspokoiliśmy.
Piotruś jest już w domu, jeszcze trochę kaszle, ale zdrowieje w oczach. Odzyskał apetyt :) A teraz wszystkim chwali się, że jechał karetką :)

6 komentarzy:

  1. Cieszę się że już wszystko w porządku. Buziaki dla Was i zapraszam do siebie http://paulaaart.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Piotrusiu Kochany, ale napędziłeś rodzicom stracha. Trzymaj się Słoneczko. Jestem cały czas z Wami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Proszę ucałować Piotrusia i powiedzieć mu, że jest bardzo dzielny. Mocno wierzę, że będzie zdrów jak rybka w kwietniu i że bez problemu przejdzie swoją operację.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję, przekażę i ucałuję Piotrunia :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Oj biedaczek!! Nie dość, że tyle przeżyć to jeszcze coś takiego, ale najważniejsze, że to "tylko" zwykła infekcja i szybko wrócił do siebie. Dzieciaczki wbrew pozorom i naszym obawą lepiej sobie z tym wszystkim radzą niż my, rodzice. Kochani trzymajcie się dzielnie i ciepło. Buziaczki

    OdpowiedzUsuń