Mamy już serdecznie dość zimy. Chyba jak każdy. Wszystkie dni wyglądają tak samo, gdy nie za bardzo można ruszyć się z domu.
Znalazłam jakiś czas temu schemat serduszka zdrowego i schemat serduszka dokładnie z takim samym układem anomalii, jak u Piotrusia. Wiele osób pyta mnie o te szczegóły, dlatego zamieszczę, może kogoś zainteresuje.
Po lewej - schemat "Piotrusiowego serduszka" - tzw. DILV - double inlet left ventricle.
Nie jestem lekarzem, ale wytłumaczę najlepiej, jak umiem.
LV - lewa komora
RV - prawa komora
LA - lewy przedsionek
RA - prawy przedsionek
AO - aorta
PA - tętnica płucna
PV - żyły płucne
U Piotrka zamiast tych dwóch oddzielnych komór jest tylko jedna, umownie nazwana lewą, bo trudno było oszacować, jaką funkcję spełnia. Druga komora jest hypoplastyczna (na rysunku HRV), czyli nierozwinięta, niedokształcona. W zdrowym sercu między komorami jest rozdzielająca je przegroda. U Piotrusia tej przegrody prawie nie ma (ogromne VSD). Komory te są na dodatek przełożone, co przy tej anatomii wady nie stanowi większej różnicy. Kolejna anomalia w serduszku Piotrka to przełożenie wielkich naczyń, czyli aorty i tętnicy płucnej (TGA - transposition of great arteries). W sercu z tak ogromną dziurą między komorami, które i tak zostanie przebudowane, nie ma to większego znaczenia, ale u dzieci, u których przegroda między komorami jest ciągła - TGA to bezpośrednie zagrożenie życia. Kolejna nieprawidłowość, która stanowiła największe niebezpieczeństwo od razu po urodzeniu, to stenoza płucna (na schemacie PS - pulmonary stenosis). U Piotrka skrajnie zwężona była zastawka tętnicy płucnej, a także przestrzeń podzastawkowa, co powodowało zablokowanie dopływu krwi do płuc tą drogą. Piotruś przeżył pierwsze dni po narodzeniu dzięki stałemu wlewowi dożylnemu leku o nazwie Prostin - lek ten podtrzymuje otwarty przewód tętniczy Botalla, który funkcjonuje jedynie w życiu płodowym, a po narodzinach zamyka się samoczynnie. U Piotrusia stanowił dodatkową drogę napływu krwi do płuc. 1 czerwca, w Dzień Dziecka - "w prezencie" :) przeprowadzono Piotrusiowi zabieg, podczas którego udało się otworzyć zastawkę płucną na tyle, by Piotruś mógł przeżyć kilka miesięcy, oczekując na kolejną operację. Obyło się bez shunta, czyli zespolenia systemowo-płucnego.
Kolejne etapy leczenia takiej wady to operacja Glenna (za nami) i Fontany (przed nami).
Zainteresowanych tematem odsyłam do książki "Dziecko z wadą serca" - dostępna jest ona w wersji on-line, można także zamówić książkę w Fundacji. Ja kupiłam ją w księgarni w Centrum Zdrowia Matki Polki, gdy nosiłam jeszcze Piotrusia w brzuszku i studiowałam rozdział po rozdziale nudząc się w szpitalu. Wciąż mam książkę pod ręką, jest to niezbędna rzecz dla rodziców i bliskich dzieci z wadami serca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz