Rano:
Noc
minęła spokojnie, wszystko dobrze. Piotruś coraz częściej otwiera
oczka, podziwiał z uśmiechem swoje różowe (już nie sine) paluszki i
cieszy się, że Pan prof. naprawił mu serduszko. Dziś będzie mógł usiąść
:)
Wieczorem:
Nasz bohater małymi kroczkami idzie do przodu. Dziś zjadł loda wodnego o
smaku jabłkowym - by ukoić ból gardełka po intubacji. Wypił sporo wody,
soczku i zjadł danonka. Na obiad się nie skusił, ale złożył zamówienie
na jutro: pizza z salami i serem - nasz Piotruś wraca do zdrowia :)
Usiadł dziś na moment, ale jest jeszcze
bardzo zmęczony i obolały - głównie spał i wypoczywał. Wszystkie
parametry prawidłowe. Paulinka już bardzo tęskni za bratem - przynosi
cioci buty wyjściowe i woła "Pepe" - co znaczy, że chce, by ją ubrać i
zaprowadzić do Piotrusia. Widzieli się kilka razy przez szybę przed
operacją, co sprawiło im obojgu ogromną radość - teraz "Pepe" leży na IT
i nie mogą się zobaczyć. Ale lada moment... :)
Piotruś wraca do zdrowia, co za szczęście. Mocno, mocno go ściskam. Niech serduszko bije mocno, a paluszki już zawsze będą różowe.
OdpowiedzUsuń