środa, 31 października 2012

O tej porze roku szczególnie wspominam wszystkich naszych małych przyjaciół, których poznaliśmy w czasie naszej walki... Małych bohaterów, którzy byli tu z nami tylko na chwilę.

wtorek, 30 października 2012

Zapraszamy grupy zorganizowane (przedszkola, szkoły i nie tylko;) do Zoolandi w Wodzisławiu Śl. Właściciele placu zabaw dołączyli do akcji "Piotrusiowe serduszko musi bić":)
Jesteśmy bardzo wdzięczni za okazane wsparcie i ogromne serca, którymi podzielili się Państwo z Piotrusiem:)




poniedziałek, 29 października 2012

9.119 zł - taka kwota znajdowała się na koncie Piotrusia w piątek rano :) Bardzo, bardzo serdecznie dziękujemy :) A przed nami dopiero wszystkie imprezy charytatywne, licytacje, odzywa się do nas coraz więcej osób z nowymi pomysłami :) Powoli nie nadążamy!
P.S. > pamiętajcie! Nasza fundacja - Cor Infantis - nie pobiera żadnych prowizji i opłat! 100% wpłat przeznaczonych jest na operację Piotrusia, pieniądze zostaną przelane z konta bezpośrednio na konto kliniki.

niedziela, 28 października 2012

Podsumowanie dwóch pierwszych tygodni

Za nami dwa pierwsze tygodnie zbiórki - bardzo pracowite. W poniedziałki ok. godziny 15.00 będziemy otrzymywać informacje z księgowości, jak wygląda stan konta Piotrusia, więc będziemy dzielić się z Wami informacjami. Mamy też w planie umieścić na stronie graficzny znaczek przedstawiający ile pieniędzy już jest, a ile jeszcze musimy zebrać.
Co udało nam się zrobić przez te dwa tygodnie?

- wysłaliśmy pisma i dokumenty do 5 dużych polskich fundacji i  do jednej amerykańskiej. Jak dotąd dostaliśmy odpowiedź tylko z amerykańskiej (na drugi dzień:) - pomogą Piotrusiowi, ale dokładnie będą mogli odpowiedzieć na początku grudnia - po balu charytatywnym, zależnie od zebranych środków
- u tłumaczki znajdują się jeszcze dokumenty, które zostaną w tym tygodniu wysłane do fundacji niemieckiej
- wydrukowaliśmy 5 tys. ulotek, z czego już 2/3 się rozeszły, będziemy drukować kolejne w nadchodzącym tygodniu
- własnymi siłami zmontowaliśmy filmik o Piotrku :)
- zaprosiliśmy do akcji władze miasta i powiatu i już otrzymaliśmy pierwsze pozytywne odpowiedzi :)
- ukazał się artykuł w prasie, a kolejne są w przygotowaniu
- wiele kościołów ewangelicznych i katolickich na terenie całego kraju modli się o zdrowie Piotrusia i zbiera środki na operację jego serduszka - jesteśmy bardzo wdzięczni :)
- w planie jest kilka koncertów, z których dochód przeznaczony zostanie na leczenie małego serduszka
- zorganizowaliśmy pierwsze aukcje przedmiotów wystawianych przez znajomych i przyjaciół - rzeczy licytują się bardzo ładnie:)
- pomaga nam Opolskie Bractwo Rycerskie (byliśmy w czasach studenckich jego członkami:) 
- kwesta na rzecz Piotrka odbędzie się na Festiwalu Podróżniczym WIATRAKI w Raciborzu (3-4 XI) - zapraszamy:)
- za tydzień mecz na rzecz Piotrusia - zapraszamy na boisko przy Jastrzębskiej :)
- szykuje się duża impreza sportowa w grudniu - "Płyńmy po serce dla Piotrusia" - przygotowujcie się do wielkiego nocnego pływania: każdy przepłynięty kilometr pomnaża kwotę, jaką sponsorzy wpłacą na konto Piotrusia!
- chętni do pomocy są uczniowie okolicznych szkół: będą trwały zbiórki, kiermasze i aukcje na rzecz naszego malucha:)
- stale ulepszamy naszą stronę i rozpowszechniamy ją w internecie, by o akcji dowiedziało się jak najwięcej osób

Zapewne jeszcze zapomniałam o czymś napisać, ale jak na 2 tygodnie, udało się załatwić naprawdę sporo. Ale UWAGA: wszystko to dzięki przyjaciołom, rodzinie, znajomym i nieznajomym, którzy stale nam pomagają:) DZIĘKUJEMY:) Poznaliśmy wielu nowych ludzi z otwartym sercem i głową pełną pomysłów, odezwało się do nas wielu ludzi, z którymi już dawno nie mieliśmy kontaktu, wreszcie ci, co są blisko - stale są z nami. Wierzę, że uda się uratować Piotrusia :)


sobota, 27 października 2012


Zapraszamy na mecz o mistrzostwo kl. B pomiędzy:

                                       KS "WICHER" Wilchwy
                                                       a
                                        LKS "RUCH" Stanowice.

Mecz odbędzie się na boisku przy ul. Jastrzębskiej w Wodzisławiu Śląskim w dniu
3 listopada 2012 r. o godz. 13.30.
Dochód z biletów przeznaczony będzie na operację serca Piotrusia!

piątek, 26 października 2012

Zapraszamy do Raciborza na Festiwal Podróżniczy WIATRAKI. Będzie można kupić domowe ciasta naszej roboty, a dochód z ich sprzedaży przeznaczony będzie na leczenie Piotrusia. Podczas festiwalu odbędzie się kwesta na rzecz Piotrka.



Praca wre: całymi dniami (i nocami!) piszemy apele, rozprowadzamy ulotki, organizujemy imprezy charytatywne, załatwiamy pozwolenia, dostarczamy dokumenty, piszemy do prasy, redagujemy bloga, wykonujemy mnóstwo telefonów, o mailach nawet nie wspominamy. W międzyczasie bawimy dzieci, które już powoli buntują się na taki porządek rzeczy w naszym poukładanym dotąd domu.

Powoli zmęczenie i nieprzespane noce dają o sobie znać, ale czas goni. Odpoczniemy później:)

środa, 24 października 2012

Tym, którzy jeszcze nie znają naszego Piotrusia, przedstawiamy kilkuminutowy filmik, w skrócie przybliżający historię jego walki! Zapraszamy do oglądania - dotrwajcie do końca: sam Piotruś będzie mógł Wam osobiście podziękować :)))



wtorek, 23 października 2012

Co nowego słychać u Piotrusia?
Od kilku dni chodzi znów do przedszkola. Czuje się dobrze, chociaż męczy go trochę alergia: katar i suchy kaszel.
Poza tym obserwuję ostatnio u Piotrusia skok rozwojowy: ciągle mówi, właściwie jego buzia się nie zamyka:) Buduje ładne zdania i czasem zaskakuje mnie jakąś małą dziecięca mądrością. Urósł i wskoczył w nową rozmiarówkę, poszedł dziś do przedszkola w nowym dresiku, na który wylał sobie niechcący Danonka:)
Piotruś coraz bardziej kocha Paulinkę, bez przerwy ją tuli i całuje, ale tak niezdarnie, że mała czasem ma dość:) Bawią się już razem, kąpią razem, a Piotrek chciałby już, żeby Paulinka jadła to, co on: ostatnio w porę zauważyłam, jak wkładał jej do buzi kawał chleba - trzeba mieć oczy szeroko otwarte :)))

Wciąż pracujemy nad rozpowszechnianiem serduszkowej akcji. W planach jest kilka imprez i koncertów, podczas których będzie się mówić o Piotrusiu i zbierać środki na operację. Będziemy o nich informować na bieżąco, jak tylko otrzymamy oficjalne plany imprez.
Otrzymujemy pomoc od wielu osób, którym nieobojętny jest los Piotrusia: wielu przyjaciół i znajomych podarowało przedmioty na aukcje, które wystawiane są na allegro. Trwają licytacje! Poza tym załatwiamy wiele spraw formalnych: pisma, listy, prośby. Pracy jest bardzo dużo. Zainteresowała się Piotrusiem lokalna prasa.

Bądźcie z nami! Zależy nam na modlitwie i duchowym wsparciu, bo czasem jest ciężko, czasem życie zaskakuje swą złożonością, ale... "Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam?" (Rz. 8,31).

Dobrej nocy!

Licytujemy nowy przedmiot dla Piotrusia: RADEK SIEWNIAK podarował Piotrusiowi książkę swojego autorstwa: "PRAWDA GŁODNA ODWAGI". Zachęcamy do licytacji, a także do zainteresowania samą książką! 






Zapraszamy również do zapoznania się ze stroną dotyczącą książki: http://prawdaglodnaodwagi.blogspot.com/


A także do bloga Radka:
http://haszamajim.blogspot.com/

poniedziałek, 22 października 2012

Mamy kolejną aukcję dla Piotrusia! Hania Goszyc podarowała Piotrusiowi swoje trzy tomiki autorskiej poezji. Zapraszamy do licytacji tego kompleciku. To może być bardzo miły prezent dla kogoś, kto lubi współczesną poezję, pięknie wydaną.

Dodam, że Hania to moja koleżanka z czasów szkolnych i studenckich, jest nauczycielem języka polskiego i poetką. O Hani możecie przeczytać TUTAJ



niedziela, 21 października 2012

Kochani! Mamy następny przedmiot na licytację dla Piotrusia! Jest to pamiątkowy zegarek marki Pierre Clavel, który "od serca" ofiarował na aukcję pan Tomek :) Dziękujemy i zapraszamy do licytacji i udostępniania linka :)




piątek, 19 października 2012

Mamy pierwszą licytację dla Piotrusia - ŁOŚ zrobiony przez moją koleżankę Agnieszkę, która zajmuje się tworzeniem pięknych rzeczy, zresztą sami zobaczcie:

 

Oto link do bloga Agnieszki:
http://handmadebymama.blogspot.com/2012/10/os-czy-zwa-jak-zwa-dla-piotrusia.html


Agnieszka - bardzo Ci dziękuję, za Twą pomoc i zaangażowanie :))))

Aga sama jest mamą dwójki maluchów, a mimo to znalazła czas, by pomóc mojemu dziecku. Jestem bardzo wzruszona, gdy widzę tego Łosia :) Jest świetny:)



Akcja pod hasłem "Piotrusiowe serduszko musi bić!" ruszyła pełną parą. Drukarnia przygotowuje dla nas pierwszych 5tys. ulotek. Dziękujemy Panu Danielowi za piękny projekt i profesjonalną pomoc, a Marcinowi za przetłumaczenie tekstu na angielski - sami nie umieliśmy tego dobrze zrobić.

To niesamowite, że nagle odzywają się do nas osoby, których osobiście nie znamy i bezinteresownie oferują swą pomoc. Wczoraj i dziś szczególnie tego doświadczyłam.

Lokalna prasa przygotowuje artykuł o Piotrusiu. Padają też wstępne ustalenia dotyczące imprez, podczas których zbierane będą środki na leczenie naszego synka.
Jest z nami wielu przyjaciół, odzywają się starzy znajomi, wszyscy oferują nam wsparcie, zarażają nowymi pomysłami.

Muszę przyznać, że miałam dziś pierwszy od sierpnia poważny moment załamania. Przez chwilę wszystko to wydało mi się nie do przejścia. Przychodzi taki moment, gdy człowiek popada w jakiś stan otępienia i mówi: "dość". Tak jednak nie można. Zostawiłam wszystkie materiały związane ze zbiórką i wyszłam na spacer z dziećmi i moją siostrą. Wszyscy potrzebowaliśmy odpoczynku.

Piotruś lubi jeździć razem z Paulinką wózkiem, tzn. staje na rurce łączącej koła, a ja wożę ich w ten sposób obydwóch. Tak załadowany wózek waży ok. 50 kg :) Pojechaliśmy na rynek. Piotrek pobiegał wokół fontanny, ale gdy zaczął moczyć ręce w wodzie - pojechaliśmy dalej. Później obserwował dźwig pracujący obok poczty. Pobawił się z dziećmi w parku i wróciliśmy do domu. Paulinka większość podróży przespała:)

Wszystko kręci się wokół Piotrusia ostatnimi czasy, a nasza Paulinka zaczęła wstawać na nóżki w łóżeczku:) Taka ważna rzecz:)

Chciałam podziękować wszystkim, którzy modlą się o naszą rodzinę - bardzo dziś tego potrzebowałam:) Tyle osób napisało dziś do mnie, odpisałam na tyle maili na facebooku, że serwis chwilowo uznał mnie za spamera i wysłał komunikaty ostrzegawcze, że jeśli nie przestanę pisać z taką częstotliwością - zostanę zablokowana. Lepiej nie ;)

Dziś zdjęcie Paulinki, żeby nie było, że tylko Piotruś i Piotruś... Ona już stoi na nóżkach:)





niedziela, 14 października 2012


Właśnie dostaliśmy dokumenty z Monachium! Bardzo, bardzo się cieszymy:) Koniec naszych formalnych problemów:) Piotruś został zakwalifikowany do operacji w Monachium na styczeń 2013 r. Koszt operacji - ok. 36000 euro. Wszystkie dokumenty zostały już złożone w fundacji, lada moment otwieramy zbiórkę :)

Piotrek dostaje nową szansę, szansę na normalne życie. Na to, że będzie chodził do szkoły... wspinał się na drzewa, jak zdrowy chłopiec...

Wierzę, że Bóg wysłuchuje modlitw. Zawsze, za wszystko będę Mu dziękować.

P.S.> Zbiórka została już otwarta :)

piątek, 12 października 2012

Mieliśmy trochę stresujący czas ostatnio, gdyż pojawiły się przeszkody formalne w załatwianiu spraw związanych z operacją. Ale... dałam na luz. Trzeba trochę poczekać - poczekamy. Być może po 15 października trochę się wyjaśni. Piotruś ma być wstępnie operowany w styczniu, przez prof. Malca, ale prawdopodobnie w innym miejscu, niż to wstępnie było zaplanowane. Informacje te są jeszcze nieoficjalne, więc nie chcę wchodzić w szczegóły. Właśnie ze zmianą miejsca związany jest problem... Polskie prawo jest tak skonstruowane, że aby uzyskać zgodę Ministerstwa na leczenie za granicą i móc otworzyć zbiórkę pod hasłem "operacja za granicą", na dokumentach kwalifikacyjnych musi być precyzyjnie wskazane miejsce operacji: placówka, adres. A tutaj decyzje jeszcze zapadają. I mimo, że jest termin, jest osoba, która podejmuje się leczenia - nie możemy nic zrobić. Nie możemy zbierać środków na leczenie, dopóki sytuacja się nie wyjaśni i nie zapadną ostateczne decyzje co do miejsca operacji. Absurdalnie: Ministerstwo, które nie dokłada ani grosza do leczenia, musi wydać zgodę, by leczenie mogło się odbyć w tym i w tym miejscu... Mniejsza o to, szkoda nerwów. I gdy właśnie zaczynam się denerwować, przypominam sobie wiele sytuacji z mojego życia, gdy pozornie czas działał na niekorzyść... pojawiały się nerwy, niepotrzebnie... a później i tak wszystko wychodziło dobrze - tak jak ma być. To Bóg decyduje o tym, co dla mnie dobre, nie człowiek. Każda ziemska władza kryje się wobec Jego planów, Jego decyzji. Jestem Bożym dzieckiem :) Mój dobry Ojciec w Niebie wie, z czym się zmagam, czego mi potrzeba i jak rozwiązać sytuację, by wszystko wyszło tak, jak należy.
Biblia i modlitwa - nigdy nie zawodzą. Jest ci źle - módl się. Nie wiesz, jak działać, co zrobić - módl się. Zaczynasz marudzić, narzekać, denerwować się na ludzi wokół - zacznij ich błogosławić, dziękować Bogu za miejsce i czas, w jakich cię postawił, bo to wszystko ma sens. Może dziś go nie widzisz, ale jutro...? Jutro może wyglądać zupełnie inaczej. Nie wiesz w swej rozpaczy, jak się modlić? Zacznij chwalić Boga. Już dawno odkryłam, że gdy czasem jestem bezsilna, brakuje mi słów, by o coś prosić... chwalę Boga i dziękuję za wszystko, co mam, a reszta zaczyna się układać.

"[...]wie Bóg, Ojciec wasz, czego potrzebujecie, przedtem zanim go poprosicie." Mt. 6,8

"I zanim zawołają, odpowiem im, i podczas gdy jeszcze będą mówić, Ja już ich wysłucham." Iz.65,24

Bóg wie, przez co przechodzisz, z czym się zmagasz. Jest blisko, bliżej, niż ci się wydaje. I jeśli myślisz, że szukasz Boga... To Bóg szuka człowieka, tylko nie zawsze człowiek daje się Mu odnaleźć.

poniedziałek, 8 października 2012

czwartek, 4 października 2012

Wczoraj Krzysiek rozmawiał z Panem profesorem. Chce operować Piotrka w styczniu. Wszystko jest dobrze, jeśli chodzi o stronę medyczną. Jesteśmy wdzięczni temu niesamowitemu człowiekowi, że daje szansę naszemu dziecku.

Jest inny problem... Z pewnych względów formalnych, na które nikt nie ma wpływu, nie możemy jeszcze otworzyć zbiórki... Czas ucieka, do stycznia zostały trzy miesiące... Sprawa jest skomplikowana, właściwie nie mogę o tym pisać i nawet nie mam siły... Nie wiem, jak długo to potrwa i kiedy wszystko się wyjaśni. Być może wszystko przesunie się o wiele miesięcy... Trudno powiedzieć na dzień dzisiejszy, oczywiście działamy, pytamy, może coś się wyjaśni, oby... Jeszcze nie mieliśmy tak trudnego czasu, jak teraz... Ale wiem, że wszystko będzie dobrze, nie wątpię w to. Za jakiś czas spojrzę na to z innej perspektywy.

A przede wszystkim - jest mój Bóg, dobry Ojciec w Niebie... "Jego jest ziemia i czas" - tak śpiewam w pewnej starej piosence. Bóg nie na darmo stawia nas w danym czasie, w danym miejscu, w danych okolicznościach. To On o wszystkim zadecyduje, więc mogę być spokojna. Jest ciężko, ale mam pewność, że jestem w woli Bożej. Kiedyś tego nie rozumiałam i przypuszczam, że niejeden czytelnik szeroko otwiera oczy, może się nawet śmieje, ale co mi tam... Wiem, że im bardziej zbliżysz się do Boga, tym bardziej On zbliży się do Ciebie. Jak by nie było, jestem córką Króla:) Jego jest ziemia i czas...